Zgromadzenie Sióstr Służebniczek
Prowincja Tarnowska
Zgromadzenia Sióstr Służebniczek NMP NP
"Posłani w pokoju Chrystusa"
Edmund Slajd 2 Celestyna Slajd 4

Siostrzane refleksje nad Słowem

Poczwórna pokusa /Mt 4, 1-11/

Jezus 

 Pan Jezus na początku swej publicznej działalności, wiedziony przez Ducha Świętego, pości na pustyni przez czterdzieści dni. Jako człowiek walczy z pokusami… On może współczuć wszystkim naszym słabościom… I nie tylko współczuć, w Nim nasze zwycięstwo! Poddany próbie - zwyciężył, czerpiąc siłę z Ojca. Tamte pokusy kierowane do Pana Jezusa są poniekąd „modelowe” dla każdej i każdego z nas. Szatan i nam próbuje wmówić, że będziemy szczęśliwi, kiedy potrzeby naszego ciała postawimy na pierwszym miejscu… i nam także podsuwa pokusę nieakceptacji woli Boga i swojej historii… i my tego doświadczamy… dlatego potrzebujemy ufnego zawierzenia Panu Bogu, żeby nigdy - ulegając tej pokusie - nie redukować Boga do „pomocnika” dla realizacji własnych planów. Dotyka nas także i trzecia pokusa… kuszenie do oddania pokłonu szatanowi poprzez zastosowanie diabelskich metod… kłamstwa, oszustwa, plotek, podstępu, intryg, manipulacji - by zdobywać władzę nad innymi.  Obok tych trzech pokus, warto także zobaczyć skrzętnie ukrytą czwartą (a właściwie pierwszą niczym pra-pokusę), o której kiedyś przypomniał o. Stanisław Łucarz SJ w jednym ze swoich kazań. Szatan kusi rozpoczynając podstępnie od zwrotu „Jeśli jesteś Synem Bożym” -

nie mówi, „Jesteś Synem Bożym, to…”, bo szatan zanim zacznie kusić do konkretnych grzechów, najpierw chce zniszczyć naszą relację z Panem Bogiem, podważyć to, że Bóg nas kocha… tak, jak chciał podważyć synostwo Jezusa…

Jeśli jesteś - a może nie jesteś… Jeśli cię kocha - a może cię w ogóle nie kocha… To bardzo chytra i przebiegła pokusa, która dotyka tym mocniej im jest ciężej… że Bóg nas opuścił, zostawił… szatan chce uzyskać to, żebyśmy w to uwierzyli i zostali sami, żeby on mógł już swobodnie nami manipulować... Tymczasem nasz Bóg jeśli „nie pozostawia obok nas śladów na piasku”, to zupełnie z innego powodu…

 Sen miałem wczoraj.

Sen, jeden z niewielu,

jakie ma pamięć zachować zezwoli.

Plaża ogromna, dziewicza się ściele,

a na niej Jezus, kroczący powoli.

Ujrzał mnie nagle.

Przywołał do siebie.

 

Więc szliśmy brzegiem, wśród ciszy i blasku.

Pogoda cudna - ni chmurki na niebie,

tylko za nami dwa ślady na piasku.

Nagle się niebo całunem nakrywa.

Jak na ekranie, widzę życie moje.

 

Scena po scenie szybko się rozgrywa,

przywodząc przeto radości i znoje.

My wciąż idziemy równym, wolnym krokiem,

niebiański ekran wciąż me życie toczy,

chronologicznie, każdy rok za rokiem.

 

To się uśmiechnę, to znów przymknę oczy.

Nagle niechcący do tyłu spojrzałem:

raz ślad się urwał, to znów był podwójny,

lecz się Jezusa zapytać nie śmiałem.

 

Na niebie właśnie nadszedł okres wojny.

Te przerwy w śladach spokoju nie dały!

Patrzyłem w niebo obojętnym okiem,

myśląc dlaczego ślady się zrywały?

 

A szliśmy przecież stale równym krokiem.

Wreszcie ciekawość wzięła mnie w okowy.

Spytałem: "Panie! Czemu nasze ślady raz są podwójne

- pojedyncze znowu, bo wytłumaczyć tego nie dam rady?"

 

"Synu - Pan rzeknie - gdy jesteś w swym życiu

w niebezpieczeństwie, albo też udręce,

ja czuwam stale, a czuwam w ukryciu

i w tych momentach biorę cię na ręce..."

 Taki właśnie jest nasz Bóg! To najlepszy Ojciec i obchodzi się z nami jak z ukochanymi dziećmi! Kocha, czuwa, dźwiga… ale też pokazuje, jak przezwyciężać pokusy, jak Jego zwycięstwo ma się i w nas dokonywać. Pan Jezus odpowiadając szatanowi używa Słowa Bożego, nie innych słów. Znamy więc drogę, On ją pierwszy przeszedł i ją nam pokazał…

On Sam jest Drogą…

Boże mój - dziś o jedną rzecz proszę Ciebie, o jedną błagam… nie daj mi wątpić o Twojej Miłości, nigdy nie wątpić o Twojej Miłości!

 s. Urszula T.

Zgromadzenie Sióstr Służebniczek Najświętszej Maryi Panny Niepokalanie Poczętej